29 lis 2014

I znów się poddałam.

    Tak bardzo zależy mi, by kształcić pasje. Blog jest dla mnie drugim życiem, schronieniem i czymś co mnie umacnia. Jest źle. Pod wpływem robię głupoty, bo przecież blogowanie nie jest dla mnie. Nie jestem idealna, piękna, chuda i wysoka jak inne blogerki, nie mam lustrzanki, nie jestem tak wyjątkowa by kogokolwiek zainteresować, nie umiem uniknąć konfliktów w relacjach z domownikami. No i przecież jestem taka beznadziejna... Więc wystarczy usunąć bloga i problemy znikną. Nie mogę przecież nigdy w takim stanie prowadzić własnej strony internetowej!
   
Tak właśnie między innymi się czułam, kiedy prawie usunęłam bloga, przedtem go zawiesiłam, a potem opuściłam. Nazwę ten stan jesienną chandrą i chwilowym niedowartościowaniem. Większość z tych "problemów" nadal istnieje, ale staram się by znikały. Może teraz jakoś zrozumiecie jak się czułam w rozsypce i może wyjaśniłam powody moich działań. Dziękuję za pomysł na post Nikki!
    Szczerze mówiąc to poddałam się bez walki. Było to dla mnie wielkie zaskoczenie! Nie sądziłam, że jestem w stanie kiedykolwiek zrezygnować z bloga, a jednak... Ale tak, poddałam się. I wiecie co? Teraz rozumiem, jaką głupotę bym zrobiła przez chwilowe załamanie. Nie rozumiem siebie w tamtym momencie. Przecież nic nie jest łatwe i wszystko wymaga czasu. Po prostu go potrzebuję, nie muszę się od razu poddawać. Poddając się uniemożliwiam kształcenie i rozwijanie się. Nie warto rezygnować z czegoś tylko dlatego, że tak jest łatwiej. Zwłaszcza, jak dąży się do tego już od dawna. Życzę Wam wiary w siebie i w swoje czyny, której wtedy mi zabrakło!

1 lis 2014

Przeszłość to historia o naszych przodkach

   Zaczął się listopad, który zmusza mnie zazwyczaj do przemyśleń. Pierwsze dni tego miesiąca są ściśle związane z naszymi bliźnimi. Odwiedzamy na cmentarzach bliskich, którzy zasnęli snem wiecznym. Przypominamy sobie wszytko na ich temat i co zrobili. Jest to czas, kiedy zastanawiam się, jak wyglądałoby wszystko, gdyby byli tutaj z nami. Gdyby ożyli. Wszystko byłoby wtedy całkowicie inne...
  Przodkowie są istotni w naszym życiu. To oni wychowali tych, którzy teraz wychowują nas oraz wprowadzili rodzinne tradycje. Dzięki nim mamy taki, a nie inny charakter. Oni sprawili, że istniejemy. Wnioskując - przeszłość to historia o naszych przodkach, którą warto znać ( a nawet trzeba). Możemy przecież się uczyć się na błędach naszej dalszej rodziny! Zachowywać ich tradycje i inne...
   Moją rodzinną tradycją w te dni listopada jest sprzątanie i modlenie się za bliskich. W ten sposób pokazuje innym jak bardzo są ważni w moim życiu. Jestem ciekawa jakie są Wasze rodzinne tradycje. Także odwiedźcie groby rodzinne i modlicie się za bliskich? Czy u Was też listopad jest taki refleksyjny? Napiszcie w komentarzu. Chętnie Was lepiej poznam!